Od jakiegoś czasu wśród wielu producentów panuje trend na wskrzeszanie dawnych modeli, ale tych osławionych, które stały się kultowe, bądź były wizytówką marki. Przykładów jest wiele na przykład VW ze swoim "chrabąszczem", nie wiem czemu pisze tak zdrobniale wiedząc, że nie lubię ani tego auta ani przydomku. Im niestety nie udało się zawładnąć rynkiem autem retro. Kolejne próby to Mini i wielski sukces, a teraz także Citroen ze swoją nową marką DS. Oni mieli swoje Traction Avant oraz DS. Postanowili wskrzesić legendę tworzyć tą oto markę premium. Przeciwnikiem tego typu posunięć nie jestem, jeśli ma to ręce i nogi, a nie jest tylko czymś co udaje jak to ma miejsce w Citroenie. Mini doskonale odwołuje się do swojego protoplasty i niczego absolutnie nie udaje. To jest po prostu Mini Cooper. W Citroenie niestety są to tylko przebieranki. C4 przemianowali na DS4. Wizualnie też widać podobieństwo do C4. DS4 nie jest czymś interesującym. Jeśli się uważnie przyjrzeć to tylne reflektory podobne są do Kii Vengi, a z profilu od słupka B przypomina Porsche Cayenne, a do tego DS4 został wybrany na najpiękniejszy samochód roku, tylko na jakiej podstawie. Stylistyczny misz masz, dużo przetłoczeń duże felgi i inne lakiery i do tego podwyższone zawieszenie, ale po co? Dodatkowo brak otwieranych tylnych szyb, jak to jest możliwe, wiem, że klimatyzacja zastępuje otwieranie szyb, ale przyjemnie czasem poczuć powiew wiatru. Wygląda co najmniej dziwnie i za nic nie mogę odnaleźć odniesienia do legendy. Z pełną świadomością mogę chyba stwierdzić, że Citroen wykorzystuje teraz coś co było kiedyś czymś wyjątkowym do czystych celów zarobkowych, ale jednak postarać można było się bardziej. Teraz w motoryzacji liczy się przede wszystkim łatwy zarobek im łatwiej tym lepiej. Jak jest jakieś odwołanie do historii jeszcze lepiej, ale więcej klasy w tym wszystkim panowie. Może wyższy model będzie lepszy.
Jak mówiłem z profilu trochę Cayenne przypomina
Prawda, że światłą podobne do tych z Kii Vengi?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz