Etykiety

wtorek, 31 maja 2011

#6 Uroda nieprzeciętna

   Dziś popołudniu wybrałem się do sklepu na drobne zakupy. Zaparkowałem swój... rower. Tak dokładnie, jeżdżę rowerem, kierowcy nie lubią rowerzystów, ale mi to obojętne, zresztą o tym kiedy indziej. Kupiłem Coca-Cole w promocji, była za 0,99 zł więc żal było przegapić taką okazję cenową, do słodkiego napoju dorzuciłem jeszcze nowy numer Auto-Świat oraz 2 paczki rodzynków takich idealnych na podjadanie zamiast chipsów. Zapłaciłem i wrzuciłem wszystko do plecaka. Wychodząc z wolna w głowie kołatała mi się jedna myśl "czemu tak gorąco"



poniedziałek, 30 maja 2011

#5 Sportowe Coupe do 150 tyś zł

   Wpadłem dziś na pomysł, aby znaleźć jakieś ciekawe coupe do 150 tysięcy złotych, niby sporo i można nawet znaleźć za tą cenę BMW M3, albo nawet uda wyrwać się jakieś Audi S5. Tak to wszystko prawda, ale jest jeden problem. To auto ma być prosto z salonu, nówka bez przebiegu, a to już nieco krzyżuje plany bo od tych cen to dopiero zaczyna się cały wachlarz aut tego segmentu.



   Nie chciałem myśleć sam i postanowiłem rozszerzyć horyzonty myślowe o rozmowę z kolegą. Pokrótce wyjaśniłem o co mi chodzi, chyba załapał mniej więcej temat, właśnie mniej więcej. Specjalnym znawcą motoryzacji nie jest, ale może coś uda się wyciągnąć.


niedziela, 29 maja 2011

#4 Citroen DS - nowa linia modeli

Od jakiegoś czasu wśród wielu producentów panuje trend na wskrzeszanie dawnych modeli, ale tych osławionych, które stały się kultowe, bądź były wizytówką marki. Przykładów jest wiele na przykład VW ze swoim "chrabąszczem", nie wiem czemu pisze tak zdrobniale wiedząc, że nie lubię ani tego auta ani przydomku. Im niestety nie udało się zawładnąć rynkiem autem retro. Kolejne próby to Mini i wielski sukces, a teraz także Citroen ze swoją nową marką DS. Oni mieli swoje Traction Avant oraz DS. Postanowili wskrzesić legendę tworzyć tą oto markę premium. Przeciwnikiem tego typu posunięć nie jestem, jeśli ma to ręce i nogi, a nie jest tylko czymś co udaje jak to ma miejsce w Citroenie. Mini doskonale odwołuje się do swojego protoplasty i niczego absolutnie nie udaje. To jest po prostu Mini Cooper. W Citroenie niestety są to tylko przebieranki. C4 przemianowali na DS4. Wizualnie też widać podobieństwo do C4. DS4 nie jest czymś interesującym. Jeśli się uważnie przyjrzeć to tylne reflektory podobne są do Kii Vengi, a z profilu od słupka B przypomina Porsche Cayenne, a do tego DS4 został wybrany na najpiękniejszy samochód roku, tylko na jakiej podstawie. Stylistyczny misz masz, dużo przetłoczeń duże felgi i inne lakiery i do tego podwyższone zawieszenie, ale po co? Dodatkowo brak otwieranych tylnych szyb, jak to jest możliwe, wiem, że klimatyzacja zastępuje otwieranie szyb, ale przyjemnie czasem poczuć powiew wiatru. Wygląda co najmniej dziwnie i za nic nie mogę odnaleźć odniesienia do legendy. Z pełną świadomością mogę chyba stwierdzić, że Citroen wykorzystuje teraz coś co było kiedyś czymś wyjątkowym do czystych celów zarobkowych, ale jednak postarać można było się bardziej. Teraz w motoryzacji liczy się przede wszystkim łatwy zarobek im łatwiej tym lepiej. Jak jest jakieś odwołanie do historii jeszcze lepiej, ale więcej klasy w tym wszystkim panowie. Może wyższy model będzie lepszy.

Jak mówiłem z profilu trochę Cayenne przypomina



Prawda, że światłą podobne do tych z Kii Vengi?

wtorek, 24 maja 2011

#3 Blacharskie umiejętności

Jak dobrze wiemy Polscy blacharze są specjalistami w swoim fachu. Umiejętności mają na prawdę wysokie, bo przecież nie każdy potrafi zrobić coś z niczego, a dokładniej mówiąc nie każdy potrafi złączyć trzy części pojazdu w jedność w dodatku jeżdżącą jedność. Niestety nie zawsze idzie to z jakością. Stosują się oni często do powiedzenia "szpachla kit będzie git", innymi słowy uwielbiają szpachlować. Więcej staranności i dojdziemy do mistrzostwa.

Ostatnio oglądając portale związane z motoryzacją natknąłem się na ciekawy wytwór typu co potrafisz zrobić ze swoim autem. Od razu zerknąłem na fotografie i pomyślałem jak doskonale jest zrobiony ten pojazd, a właściwie jak precyzyjnie jest on połączony w jedną spójną całość. Jest to Seat Alhambra. Wracając do auto, według mnie wyszło rewelacyjnie, na prawdę precyzja powalająca. Każdy element dopasowany jest idealnie. Na pewno bez rzeźbienia się nie obeszło, ale chyba było warto bo przecież efekt końcowy jest rewelacyjny. Samo Audi by się chyba tego nie powstydziło, zresztą ja też bym się takim mógł wozić. Tu macie poglądowe zdjęcie Seata Q5 :)




A tu coś z Polski


Zgadnie ktoś czego to konwersja i na co? Też umiemy rzeźbić, ale trochę mniej starannie (nie twierdzę, że idealnych aut u nas nie ma), jeszcze trochę i z Fiata'a 125p zrobimy Mercedesa S, ale najpierw poćwiczmy mniej inwazyjnie na tańszych autach :). 


#2 Literatura

Przyszła pora na wydanie opinii na temat książki Adama Kornackiego pt.: "Zakup Kontrolowany". Zakup książki odkładałem w czasie dość długo ze względu na to co widziałem w niej podczas przelotnych oględziny w Empik'ach. Dodatkowo książka nie była tania (49,90 zł). Stwierdziłem, że na to co ona zawiera jest to zdecydowanie za dużo. Jedyne co przechodziło przez myśl to to, że p. Kornacki chce wyciągnąć tylko z nie tak rewelacyjnej książki. Ale wreszcie ja kupiłem. Już ją w całości przeczytałem. Moim zdaniem książka zawiera rzeczy te które na dobrą sprawę każdy z nas już wie. Przykładem tego może być sprawa tego rodzaju, że im większe mamy felgi i mniejszy profil opony auto będzie gorzej wybierało nierówności i w ogóle będzie mniej komfortowo. Kolejnym przykładem może być na przykład to jaki wymiar ma osłonka przeciw słoneczna, albo to, że przy przewożeniu dziecka na przednim fotelu trzeba wyłączyć poduszkę powietrzną. Rzeczy jak dla mnie oczywiste, ale takich przykładów jest jeszcze sporo. Znalazłem również kilka błędów rzeczowych. Jednym z nich było stwierdzenie, że w Lexus'ie LS600h najlepszym montowanym systemem audio jest sprzęt firmy Harman Kardon, a nie jak w rzeczywistość jest to Mark Levinson  (miałem okazję posłuchać tego sprzętu i to jest po prostu bajka), jeśli ja się pomyliłem to proszę o poprawę. Teraz jakieś plusy książki. Bardzo dobrej jakości papier oraz ładna okładka. Znaleźć można w książce również sporo ciekawych spostrzeżeń, anegdot i innych interesujących informacji. Z zakup książki ogólnie jestem zadowolony. Przeczytałem ją z przyjemnością mimo oczywistych rzeczy.

poniedziałek, 23 maja 2011

#1 Motoryzacyjne marzenia

Dziś myślałem o autach moich marzeń, ale nie o takich pokroju Ferrari czy też Lamborghini, ale o takich trochę bardziej przyziemnych na które będę mógł sobie pozwolić za te 10 lat jak już będę niezależny i miał własną pracę i oczywiście własny dochód.

Pierwszą myślą był Mercedes S-klasse W140. Auto absolutnie obłędne, nad którym się zachwycam ilekroć je zobaczę na drogach. Ma w sobie tylko charyzmy i klasy, której niejedno obecnie produkowane auto może mu pozazdrościć. Jako ciekawostkę powiem, że na potrzeby właśnie W140 trzeba było trochę przekonstruować lawety do ich transportu, a to z powodu ogromnych rozmiarów tego aut. Do szczęścia wystarczyłby mi w wersji 400 SE. Nie za dużo nie za mało. Teraz pewnie czytając to myślicie, że znalezienie ładnego egzemplarza graniczy z cudem, a i same koszty utrzymania będą wielkie. To prawda, ale nawet zaniedbane auto może doprowadzić do prządku, więc praca przy nim również sprawiła by mnóstwo radości, a czasem kosztowała dużo nerwów. Eksploatacja na pewno będzie droga, ale na weekend'owe przejażdżki w pełnym słońcu będzie można sobie pozwolić o ile to ma być drugie auto.






Kolejne auto które zagościło by u mnie w garażu to Renault Clio Sport, czyli najszybsza i najzwinniejsza wersja Clio. Według mnie jest to rasowy Hot Hatch, ma 2 litrowy wolnossący silnik, doskonałe zawieszenie i układ kierowniczy. Na co dzień miejskie wozidło z mocnym silnikiem, które jazdę w ulicznym zgiełku ma po prostu we krwi i nie sprawia dużo kłopotów. Utrzymanie nie przeraża, a i same koszty eksploatacyjne nie są bardzo wygórowane. Z drugiej strony można z powodzeniem nim poszaleć na torze co da niezłą dawkę adrenaliny oraz frajdy, a to wszystko za niewygórowaną cenę.




Te dwa auta w zupełności by mi wystarczyły do szczęścia, ale na to jeszcze trochę będę musiał poczekać. A Wy macie jakieś auta o których marzycie?